Nie da się ukryć, że uwielbiam serniczki. Czy to pieczone, czy na zimno, te lekkie jak chmurka jak i te ciężkie tradycyjne.
W koszyku na owoce zaplątały się dwa mango, które krzyczały.. zjedz mnie. O tak, były już zdecydowanie do przeróbki na jakiś deser. Mięciutkie, soczyste i mocno dojrzałe, a na szczęście jeszcze nie przejrzałe, chociaż to już był ich ostatni gwizdek
Tym razem „serniczek” w lekkiej wersji, bardziej jak ciasto musowe. Mango połączone z imbirem, zarówno świeżym jak i suszonym, aby jeszcze mocniej podkręcić smak.
Lekki serniczek z mango
foremka 16cm
Spód:
30g migdałów
30g wiórków kokosowych
2 daktyle ( u mnie Medjool)
2 łyżki zmielonych płatków owsianych
1 łyżka syropu klonowego
1/2 łyżki tahini
1 łyżka oleju kokosowego
1 łyżeczka świeżego startego imbiru
szczypta soli
Wszystkie składniki łączymy w malakserze, aż się rozdrobnią i połączą a plastyczną masę. Wyklejamy nimi dno i trochę boki foremki 16cm, wyłożonej papierem do pieczenia. Odstawiamy do lodówki.
Żółta masa mango:
ok 280g puree z mango
30ml mleka kokosowego
2 łyżki soku z cytryny
1 łyżka ksylitolu
1/2 łyżeczki mielonego kardamonu
1 płaska łyżeczka agaru
Wszystko razem łączymy, najlepiej blenderem. Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy 1-2 min. Przelewamy do 5 małych silikonowych foremek na babeczki ( u mnie akurat w kształcie serduszek), ale można to przelać również do innej foremki np. okrągłej, ciut mniejszej od średnicy ciasta, albo bezpośrednio przelać już na spód). Odstawiamy do stężenia.
Jasna masa:
120g puree z mango
50g namoczonych nerkowców
200 g mleczka kokosowego
2-3 łyżki ksylitolu/erytrolu
sok z 1/2 cytryny
sok z 1/2 pomarańczy
1 łyżeczka świeżo startego imbiru
1/2 łyżeczki suszonego imbiru w proszku
1/2 łyżeczki startej tonki (można zastąpić wanilią)
1,5 łyżeczki agaru
Wszystko blendujemy na jak najgładszą masę. W sumie powinno jej wyjść 0,5l. Jak wyszło mniej to dolejmy troszkę mleka kokosowego lub soku z cytryny/pomarańczy, a jak więcej to dajmy ciut więcej agaru. Próbujemy czy jest wystarczająco słodkie, ja dałam 2 łyżki erytrolu bo miałam dość słodkie mango.
Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy 1-2 min. Studzimy w kąpieli wodnej, a jak zaczyna już pomału tężeć to jeszcze raz blendujemy, dzięki temu masa będzie odrobinę lżejsza.
Na spód przelewam odrobinę jasnej masy, wykładam żółte zastygłe serduszka tworząc okrąg (dołem serduszek do środka) i wszystko zalewam resztą jasnej masy.
Odstawiam do lodówki na kilka godzin