Ubóstwiam domowy serek typu labneh. Niestety w sklepach nie znalazłam jeszcze takiej roślinnej wersji, która by mnie zadowalała smakiem, konsystencją i składem. Jest coraz więcej różnych opcji do wyboru, ale większość jest na bazie orzechów, oleju kokosowego no i do tego różnych wypełniaczy.
Dlatego zawsze jak robię domowy jogurt (zazwyczaj sojowy), to jakąś jego część przeznaczam na labneh, który sobie pomalutku ścieka i robi się pyszny, kremowy twarożek.
W dzisiejszym cieście wykorzystałam „resztki” napoczętych rzeczy które stały w lodówce. Próbowałam też robić labneh z kwaśnej śmietany Planton’a ale ze względu na zagęstniki nie chciała się odsączać samoistnie, jedynie poprzez kilkukrotne zmienienie ściereczki, która pochłaniała wilgoć, więc trochę więcej przy tym roboty.
Resztkowy budyniowy serniczek z paloną skorupką
foremka 16cm
Spód:
ok 90g ulubionych pokruszonych ciasteczek
1 łyżeczka masła orzechowego
1 łyżeczka oleju kokosowego
Wszystko zmieliłam w malakserze aż się ładnie połączyło. Wyłożyłam na dno foremki 16cm z papierem do pieczenia i podpiekłam 180′ do lekkiego zrumienienia, ok 10min.
Masa:
50ml aquafaby
200g odsączonej kwaśnej śmietany (np Planton) lub labneh
100g labneh ( u mnie sojowy)
100g śmietanki kokosowej
4 łyżki erytrolu/ksylitolu
3 łyżki syropu klonowego
1,5 łyżki skrobi
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
szczypta soli
1 łyżeczka kakao
Wszystkie składniki poza kakao krótko zmiksowałam do połączenia. Do oddzielnej miseczki przełożyłam 1/3 masy, dodałam kakao i wymieszałam.
Na przestudzony spód, na środek kładłam po 3 łyżki jasnej masy, a następnie 1 łyżkę masy z kakao. I tak do wykończenia. Na koniec lekko poruszałam formą, aby wyrównać powierzchnię.
Piekłam z parą wodną w 130′ 60 min. Po tym czasie na wierzch przelałam budyniową masę, zwiększyłam do 150′ i piekłam jeszcze 30 min. Serniczek zostawiłam jeszcze w wyłączonym piekarniku na ok 30min. Dalej studzę na blacie. Odkładam do lodówki min. na całą noc.
Masa budyniowa:
1/2 szklanki mleczka kokosowego
1/2 szklanki gęstego jogurtu roślinnego ( u mnie też kokosowy)
2 łyżki soku z cytryny
3/4 łyżki skrobi
2 łyżki erytrolu
Wszystko razem blenduję na gładko.
Palona czekoladowa skorupka:
1/2 łyżki erytrolu
1/2 łyżeczki kakao
Wymieszałam w miseczce, posypałam na wierzch odstanego serniczka i skarmelizowałam palnikiem do creme brulee.