Za mięciutkiego, maślanego w środku bakłażana dałabym się pokroić. Tak naprawdę nie trzeba mu nic więcej, jedynie odrobinka soli, kapka dobrego oleju i jestem w niebie.
Podobno działa jak afrodyzjak może dlatego nazywany jest jabłkiem czy gruszką miłości (spotkałam się z dwoma nazwami)
Pomaga zapobiegać nowotworom, a w skórce jest zawarta największa ilość antocyjan. Są to związki, które odpowiadają za ten śliczny fioletowy kolor i dzięki nim będziemy wiecznie młodzi
Tym razem siła tkwi w prostocie. Kilka podstawowych składników, a pasta dla mnie bomba
Prosta pasta z bakłażana
1 upieczony do miękkości bakłażan
4 ząbki czosnku
1 pęczek natki pietruszki
sól
olej do smażenia
olej do podania (opcjonalnie)
czarne oliwki do podania (opcjonalnie)
Upieczonego, maślanego w środku bakłażana obieram ze skórki (skórkę zjadam), przekładam do miski.
Czosnek rozcieram na pastę ze szczyptą soli.
Na patelni rozgrzewam jedną łyżkę oleju i podsmażam króciutko czosnkową pastę ok 1-2min, Chodzi tylko o to by czosnek stracił swoją surowość i zaromatyzował olej, ale nadal pozostał z charakterem. Jak już wyłączę gaz to na jeszcze gorącą patelnię dodaję posiekaną drobno natkę pietruszki i mieszam. Tutaj też chodzi mi o to by ją tylko podgrzać, by nie była aż tak surowa.
Wszystko przekładam do miski, mieszam doprawiając solą i delikatnie rozgniatając miąższ bakłażana łyżką.
Najlepiej odstawić na parę godzin do przegryzienia. Ja do mojej pasty dodałam jeszcze odrobinę oleju konopnego.