Od zawsze byłam wielką fanką wszelakich serniczków. Tych puszystych i lekkich, ciężkich i kremowych, na zimno jak i pieczonych. Teraz też co chwila lądują na moim stole we wszelakiej formie. Na bazie tofu, kaszy, jogurtów, orzechów jak i strączków.
Kolejna odsłona na zimno. Pod spodem jest batatowe ciasto, a na nim serniczkowa warstwa, która smakuje niczym waniliowy serek homogenizowany Do tego przepisu najpierw przygotowujemy tofu-jogurt, czyli pracę trzeba sobie zaplanować wcześniej.
Zimny serniczek na batatowym cieście.
foremka 16cm
Jogurt z tofu:
1 kostka tofu (180g)
100ml mleka sojowego
3 łyżki jogurtu z żywymi kulturami bakterii
1 łyżeczka syropu klonowego
żywe kultury bakterii (jeżeli nasz jogurt ich nie posiada)
Między dłońmi odciskam wodę z tofu. Odciśnięte blenduję na jak najgładszą masę z mlekiem i syropem klonowym. Przekładam do szklanego słoiczka, dodaję jogurt oraz ewentualnie żywe bakterie i mieszam dokładnie najlepiej drewnianą łyżką. Odstawiam na blacie na ok 12h. Po tym czasie przekładam do lodówki na kolejne 12h.
Ciasto batatowe:
50g batata, startego na drobnych oczkach
60g mąki owsianej
20g mielonych orzechów laskowych
1/2 łyżki skrobi (kukurydzianej, ziemniaczanej)
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki sody
większa szczypta soli
skórka z 1/2 cytryny
1 łyżka soku z cytryny
30 ml mleka roślinnego np sojowego
3 łyżki syropu klonowego lub daktylowego
1 łyżka oleju, kokosowego lub rzepakowego
1 łyżeczka masła orzechowego (opcjonalnie)
1 łyżka ekstraktu z wanilii
Wszystkie suche składniki dokładnie mieszam. Dodaję batata i ponownie mieszam. Resztę składników blenduję i dodaję do suchych. Krótko ale dokładnie mieszam. Przekładam do foremki wyłożonej papierem. Od razu wkładam do piekarnika rozgrzanego do 185′ na ok 25min. Piekę do suchego patyczka. Wyciągam i studzę.
Sernik:
jogurt z tofu
1/2 szklanki mleka kokosowego (ja używam Real Thai w czarnym kartoniku)
3/4 łyżeczki agaru
50g ksylitolu
1 łyżka syropu klonowego
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
Mleko, agar i ksylitol mieszam, doprowadzam do wrzenia i gotuję ok 1-2 min na mniejszym ogniu. Odstawiam aż trochę przestygnie, ale pilnujemy by nam nie zastygło.
Do miseczki przekładam jogurt, syrop, sok z cytryny oraz ekstrakt z wanilii. Dodaję przestygnięte mleko kokosowe i mieszam mikserem z ubijaczkami do połączenia i lekkiego napowietrzenia. Szybko przelewam na ostudzone ciasto batatowe.
Odstawiam do stężenia.
Na wierzch opcjonalnie:
1 brzoskwinia
1/4-1/3 + 2 łyżki szklanki soku z pomarańczy
1/3 łyżeczki agaru
1/3 łyżeczki suszonej lawendy
1 łyżeczka ksylitolu
Brzoskwinię kroję w cienkie plastry. Przekładam na patelnię, zalewam sokiem z pomarańczy i posypuję ksylitolem.
Duszę na wolnym ogniu, pod przykryciem aż zmięknie ok 10min. Jeżeli zbyt dużo soku nam wyparowało to dolewamy ok 2 łyżki. Agar mieszam z dwoma łyżkami soku i dodaję na patelnię razem z lawendą. Gotuję jeszcze 1-2min. Studzę i jak zaczyna tężeć przekładam na wierzch ciasta. Można usunąć wcześniej skórki z brzoskwini.
Odstawiam do lodówki na całą noc.