Jak przesadziliście z klimatyzacją kwiatki czarnego bzu pomogą rozprawić się wam z przeziębieniem.
Paradoks lata jest taki, że łatwo się przeziębić przez wszechobecną klimatyzację ( a w Lidlu to już normalnie jak w lodówce).
Te cudowne kwiatki nie tylko bosko smakują i aromatyzują wszelkie potrawy ale działają napotnie, wykrztuśnie i mają działanie antywirusowe.
Zróbcie sobie pyszną lemoniadę, przepis potraktujcie jako bazę, a końcowy efekt modyfikujcie według własnej wyobraźni
Imbirowa lemoniada z kwiatkami czarnego bzu
Kilkanaście baldachów kwiatków czarnego bzu
ok. 50g imbiru
2 litry wody
50g ksylitolu
1/2 cytryny
Do podania: sok z cytryny lub pomarańczy, ksylitol/syrop klonowy, kostki lodu, woda gazowana (ew. cydr, prosecco)
Cytrynę parzę i kroję w plasterki. Imbir ścieram (mocniejszy smak) lub również kroję w plasterki (delikatniejszy smak).
Wodę podgrzewam z ksylitolem i mieszam aż się rozpuści. Ma być ciepła ale nie gorąca, nie chcę zabić dobroczynnych właściwości bzu.
Do szklanego dzbanka (lub zostawiam w garnku) wrzucam poobrywane kwiatki (grube łodygi obowiązkowo usuwam, te najmniejsze jak kilka zostanie to nic się nie stanie). U mnie spora ilość kwiatków, na luźno wypełniły ponad 1/2 dzbanka. Dodaję imbir, cytrynę, zalewam wodą i odstawiam do lodówki najlepiej na 24h, w między czasie mieszam co kilka godzin.
Po tym czasie odsączam wszystko na sitku i dokładnie odciskam.
Dolewam trochę soku z cytryny lub pomarańczy, ewentualnie dosładzam. Podaję schłodzone np. z kostkami lodu.
Można zrobić z mniejszej ilości wody, bardziej esencjonalny, a później przed podanie dolać wody gazowanej.