Bób, bób, po stokroć bób. Kocham. Uwielbiam zarówno ten młodziutki, delikatny jak i ten starszy, mocniej skrobiowy.
Zazwyczaj zjadam ze skórką, a nawet jak obieram go do jakiegoś przepisu, gdzie skórka zaburzałaby mi strukturę to i tak ją zjadam ot tak, solo. Można zrobić też z niej chipsy w piekarniku, lub dorzucić do bulionu wraz z innymi warzywnymi „resztkami i obierkami”.
Sałatka z bobu na grecką nutę
200g bobu
1/2 białej cebulki lub średnia szalotka
1 łyżka oliwek (u mnie Kalamata)
4 połówki suszonych pomidorów
garść świeżych pomidorków koktajlowych
garść listków świeżej mięty
1 mała słodziutka morela (opcjonalnie)
1-2 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżka octu jabłkowego
1 łyżka soku z cytryny
2 łyżeczki syropu klonowego
1/2 łyżeczki nasion kopru włoskiego ( opcjonalnie)
szczypta płatków chili
sól
1 ząbek czosnku
do podania: wegańska feta (u mnie Violife)
Bób gotujemy w lekko osolonej wodzie do miękkości w zależności od wielkości ziaren 5-15min. (ja gotuję króciutko bo lubię al’dente i po ugotowaniu hartuję w zimnej wodzie z lodem). Obieramy ze skórki. Czosnek rozcieramy na pastę i łączymy w małej miseczce z oliwą, octem, sokiem z cytryny, syropem klonowym, koprem oraz chili. Doprawiamy odrobiną soli.
Cebulkę kroimy w drobniejszą kostkę, suszone pomidory w paski, świeże pomidorki na połówki lub ćwiartki, oliwki w półplasterki a morelę w kostkę. Mniejsze listki mięty zostawiam w całości, a większe kroję w paseczki. Wszystko mieszam w misce, dodaję dressing i ponownie mieszam. Doprawiam wedle gustu solą, chili. Odstawiam na min pół godziny do przegryzienia. Całość posypuję pokruszoną wegańską fetą.