Delikatny, kremowy jesienny serniczek z dodatkiem mojej ukochanej dyni. Do tego jogurtowo-kokosowa polewa i chrupiąca imbirowa kruszonka. Dla mnie niebo.
UWAGA: do tego przepisu użyłam naprawdę mocno odciśniętego sojowego labneh, który miał taką właśnie „twarogową” konsystencję. Jeżeli robicie z kupnych jogurtów sojowych to zostawcie je do odciekania nawet 24-48h i dodatkowo odciśnijcie jeszcze rękoma (warto też w między czasie zmienić ścierkę), by waga zmniejszyła się nawet o połowę.
Tak samo użyłam puree z dyni Hokkaido, które również było mocno zwarte. Gęstość puree zależy nie tylko od odmiany dyni, ale również od tego jaka wam się akurat trafi. Może się zdarzyć tak, że i z pieczonej Hokkaido wyjdzie puree o konsystencji jogurtu a innym razem zbite i wręcz suche. Jeżeli puree po pieczeniu wyszło dość „mokre” warto je jeszcze trochę odparować (poddusić w garnku bez przykrycia). A jeżeli mimo wszystko używacie puree o konsystencji śmietany to dodajcie odrobinę więcej skrobi.
Dyniowy serniczek z imbirową kruszonką
foremka 16cm
Spód i kruszonka:
100g płatków owsianych
10g skrobi
1 łyżeczka suszonego imbiru
50g cukru kokosowego/ksylitolu
40g oleju kokosowego
1 łyżka zimnej wody
szczypta soli
Masa:
500g mocno odciśniętego labneh *
200g puree z pieczonej dyni Hokkaido*
60g śmietanki kokosowej
100g mleka kokosowego
110g ksylitolu, cukru kokosowego (lub więcej, do smaku)
25-30g skrobi (np. ziemniaczanej)
Skórka z 1 mniejszej pomarańczy
Sok z ½ cytryny
1/3 łyżeczki sproszkowanej wanilii
½ łyżeczki kurkumy (opcjonalnie, dla koloru)
Wierzch:
¾ szklanki gęstego jogurtu kokosowego
2 płaskie łyżki pudru z ksylitolu
1 łyżka rozpuszczonego oleju kokosowego lub masła kakaowego
Płatki owsiane rozdrabniamy trochę w malakserze, ale nie na pył (tak żeby były wyczuwalne kawałki). Połowę odkładamy a resztę mielimy na gruboziarnistą mąkę. Wszystkie suche składniki mieszamy, dodajemy olej kokosowy oraz wodę i łączymy dłońmi. Jak nie chce się połączyć można dodać 1 łyżkę wody więcej.
Troszkę więcej jak połową masy wyklejamy dno formy wyłożonej papierem do pieczenia i dziurkujemy widelcem w kilku miejscach. Resztę masy rozkruszamy na kawałki tworząc kruszonkę, również na oddzielny papier do pieczenia. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 190’ termo-obieg i podpiekamy ok. 15-20 min. Spód można wyciągnąć wcześniej, a kruszonkę zostawić jeszcze na parę minut. Pilnujemy by nie spalić. Wszystko studzimy. Całkowicie wystudzoną kruszonkę przekładamy do słoika lub szczelnie zamkniętego pojemnika (by pozostała chrupka i nie dostała wilgoci z powietrza) i odkładamy do podania.
Temperaturę w piekarniku zmniejszamy do 180’ góra-dół i wstawiamy na dno duże naczynie z wodą (pieczemy z parą wodną).
Wszystkie składniki masy blendujemy na gładko (na niższych obrotach), próbujemy i ewentualnie dodajemy więcej cukru. Przelewamy na przestudzony spód i wkładamy do piekarnika. Po 10 min zmniejszamy temperaturę do 150’ i pieczemy jeszcze ok. 45min. Środek będzie galaretowaty, ale na wierzchu lekko ścięty. Zostawiamy w zamkniętym piekarniku do wystudzenia (lub na około 1h). Przekładamy do lodówki najlepiej na 24h (min na 12h).
Jogurt mieszam z pudrem z ksylitolu. Dodaję rozpuszczony, ale nie gorący olej lub masło i dokładnie, ale też delikatnie mieszam (nie robię tego zbyt intensywnie, by nie upłynnić jogurtu). Przekładam na serniczek, chłodzę, a na wierzchu rozkładam moją imbirową kruszonkę.
Ten post ma jeden komentarz
Pingback: Kremowy sernik, niczym baskijski - Blog - SanVegan