Brukiew. Niestety mało popularne warzywko, a bardzo cenne. Ma działanie antynowotworowe i wspomagające trawienie. Dzięki właściwościom wykrztuśnym pomaga przy kaszlu (sok z brukwi). Podobno kiedyś była raczej pożywieniem „biedoty”.
U nas nie jest zbyt popularna, ale na szczęście powolutku ten trend się zmienia. W smaku lekko pikantna, po obróbce staje się lekko słodkawa. Polecam dodawać sobie do surówek lub przerobić np. na ten pyszny, aksamitny krem.
Ja podałam z kiszoną rzepą i kiszonymi pomidorkami z dodatkiem papryki gochugaru. Ale można zastąpić np. kimchi lub ograniczyć się do kleksa wegańskiego jogurtu lub śmietany (np. kalafiorowej 😉 )
Krem z brukwi na tajską nutę
3-4 porcje
1 średnia brukiew, ok. 400g
1 cebula, posiekana
3 ząbki czosnku, posiekane
1 łyżeczka posiekanego imbiru (lekko czubata)
¼ łyżeczki płatków wędzonego chili (lub kawałek świeżej papryczki)
2 goździki
6-7 listków kaffir (lub skórka z limonki, wtedy dodaj ją na koniec)
sok z ½ limonki
1 łyżka sosu sojowego
1 łyżeczka syropu klonowego
0,5l bulionu lub wody + do rozcieńczenia
½ szklanki mleka kokosowego
sól
olej do podsmażenia
Do podania: czerwona soczewica,kiszona ostra rzepa, kiszone pomidorki (lub kimchi), kwaśna śmietana / jogurt.
Brukiew obieram i kroję w średnią kostkę.
Na 1 łyżce oleju podsmażam cebulę z dodatkiem listków kaffir, goździków i szczyptą soli, do zeszklenia. Dodaję imbir, czosnek, chili i podsmażam jeszcze 2 minuty. Dodaję brukiew i podsmażam na mniejszym ogniu około 5 minut, co jakiś czas mieszam. Jak przywiera to podlewam odrobinką mleczka kokosowego.
Dodaję ½ szklanki mleczka kokosowego i zalewam bulionem, mniej więcej do przykrycia warzyw.
Dodaję sos sojowy, syrop klonowy i gotuję na małym ogniu pod przykryciem aż brukiew zmięknie, około 25min.
Wyławiam listki i ewentualnie goździki. Całość miksuję, doprawiam solą, sokiem z limonki i ewentualną skórką.
Gotowy kremik podaję z ugotowaną czerwoną soczewicą oraz kiszoną na ostro rzepą i kiszonymi pomidorami (można zastąpić klasycznym kimchi).