Gotowaliście kiedyś całe pomarańcze? Tak, całe ze skórką. W Hiszpanii jest dość popularne ciasto migdałowe, gdzie wykorzystuje się również gotowane, całe owoce pomarańczy. Dość długie powolne gotowanie trochę niweluje mocną goryczkę, która zawarta jest w skórce, mimo to wciąż jest lekko wyczuwalna, co akurat mi bardzo odpowiada. Zblendowany mus z ugotowanych owoców połączyłam z kawą i nadziałam nim czekoladowe kubeczki.
Te pralinki są raczej dla osób które nie lubią „ulepków”, ale gustują np. w truflach. Dla przełamania, całość wieńczą podprażone orzeszki w skarmelizowanym syropie klonowym.
Pomarańczowo-kawowe kubeczki
ok 20 sztuk (zależy od wielkości)
1 większa pomarańcza (najlepiej ekologiczna)
1 łyżka cukru kokosowego (ksylitolu), lub więcej do smaku
2 pełne łyżeczki kawy rozpuszczalnej
1 łyżeczka twardego masła orzechowego lub oleju kokosowego
2 łyżki posiekanych orzeszków (u mnie orzeszki ziemne)
2 łyżki syropu klonowego (lub cukru kokosowego, ksylitolu)
spora szczypta soli
100g gorzkiej czekolady
Pomarańcze myję, umieszczam w małym rondelku lub garnuszku i zalewam wodą. Gotuję pod przykryciem na małym ogniu około 1,5-2h, aż będzie miękka a nóż będzie wchodzić w nią jak w masełko. Jak trochę wystaję ponad wodę to nic takiego, bo warto co pół godziny przekręcić pomarańczę. Gdyby zbyt dużo wody nam wyparowało to w między czasie dolewamy.
Wyciągami i lekko studzimy. Kroimy na kilka kawałków i pozbywamy się ewentualnych pestek. Dodajemy ksylitol i blendujemy. Dodajemy kawę, oraz masło orzechowe lub olej kokosowy (tłuszcz nie jest tutaj niezbędny, ale sprawia że nadzienie będzie bardziej stałe) i ponownie blendujemy.
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej i smarujemy nią dno i boki silikonowej foremki na pralinki. Warto zrobić to dwa razy, najpierw posmarować pierwszą warstwę, wstawić na chwilkę do zamrażarki i ponownie posmarować czekoladą. Cieniutka warstewka jest bardzo fajna i wykwintna, ale ciężko jest nią wydobyć z foremek w jednym kawałku, dlatego zróbmy ciut grubszą. Tak samo przy tego typu pralinkach lubię również te „cieńsze” formy silikonowe, łatwiej z nich wydobyć nasze słodkości.
Orzeszki podprażam na suchej patelni, dodaję syrop klonowy lub inny cukier oraz sól i chwilkę smażę, aż się ładnie skarmelizuje i oblepi orzeszki. Uwaga by nie przypalić bo będzie gorzkie. Odstawiam do ostudzenia na talerzyku lub papierze do pieczenia.
Do zastygniętych czekoladowych kubeczków nakładam pomarańczowo-kawowy mus, a wierzch posypuję pokruszonymi orzeszkami (można nimi posypać również przed podaniem). Kubeczki przekładam do lodówki na parę godzin, aż wszystko lekko stężeje.