Bardzo smaczne, kruchutkie od razu po upieczeniu, a nie twarde i wymagające leżakowania. Proste do zrobienia, z lekkim czekoladowym posmakiem. Można je dowolnie dekorować czekoladą, lukrem, posypkami i czym tylko dusza zapragnie 🙂
Kruche pierniczki
ok 2 blachy
40g dobrej margaryny np. tej lub oleju kokosowego
70g gorzkiej czekolady
120g syropu klonowego lub melasy
200g mąki gryczanej, lub kukurydzianej
40g mąki ziemniaczanej
2 łyżki mielonych migdałów, lub innych np. laskowych, włoskich
1/2 łyżeczki sody
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki przyprawy do piernika
2 łyżeczki kakao lub karobu
skórka starta z 1/2 cytryny lub pomarańczy
duża szczypta soli
Opcjonalnie polewa czekoladowa:
100g gorzkiej czekolady, 20g masła wegańskiego, 1 łyżka mleka roślinnego (rozpuszczamy w kąpieli wodnej)
+ ulubione dodatki np. orzeszki, różne posypki
Margarynę, posiekaną czekoladę i syrop klonowy rozpuszczamy w małym rondelku do połączenia, studzimy.
Suche składniki przesiewamy przez sito (co się da) i mieszamy. Do suchych dodajemy przestudzoną, płynną mieszankę i mieszamy najpierw łyżką, a później wyrabiamy chwilę ręką, aż składniki się połączą i uzyskamy gładkie ciasto. Formujemy dość płaski krążek (wtedy szybciej się schłodzi), zawijamy w folie spożywczą i chowamy do lodówki na 30-60 min do schłodzenia.
Piekarnik rozgrzewamy do 170′. Ciasto wyciągamy i wałkujemy na grubość 3-5mm, zależy od tego jak grube pierniczki lubimy (ja wałkowałam odrobinę grubsze). Można delikatnie podsypywać skrobią. Wycinamy dowolne kształty i przenosimy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Pieczemy ok 10-12min.
Przestudzone pierniczki dowolnie dekorujemy. U mnie z polewa czekoladowa + różne tarte orzeszki, szczypta grubej soli himalajskiej i kolorowe, suszone płatki kwiatków.