Małe tofurniczki z dodatkiem kokosowego „twarożku”, który jest zrobiony z odtłuszczonej mąki kokosowej. Taki twarożek nie miksuję już z resztą składników, dzięki czemu nadaje fajnej, lekko twarogowej konsystencji. Dodatek tofu jest stosunkowo niewielki więc naprawdę go tu nie czuć. Dla mnie całość wyszła tak fajna, że muszę to powtórzyć również w większej wersji, całego serniczka. Do tego przepisu wykorzystałam silikonową formę na muffiny.
Świąteczne kokosowe tofurniczki
4 większe lub 6 mniejszych „babeczek”
Spód:
40g kakaowych ciasteczek, ja użyłam tych
15g dobrej margaryny lub oleju kokosowego
Masa:
100g śmietanki kokosowej, np. tej
175ml mleka kokosowego, ja używam zawsze Real Thai
40g mąki kokosowej, odtłuszczonej, nie wiórków
50g ksylitolu
15g mąki ziemniaczanej
100g tofu, lekko odciśniętego z wody
sok + skórka z 1 małej cytryny
szczypta soli
szczypta sproszkowanej wanilii
Dodatkowo: ok 4 czubate łyżki masy makowej
Ciasteczka kruszymy i łączymy z rozpuszczonym tłuszczem. Wyklejamy nimi dna w silikonowej foremce. Jeżeli masa zrobiła się zbyt płynna i ciężko jest ją wyłożyć, to wsadźmy całość na chwilę do lodówki, aż trochę stwardnieje. Foremkę odstawiamy do lodówki.
Na dno piekarnika wsadzamy foremkę z wodą (pieczemy z parą wodną) i rozgrzewamy go do 180′.
Śmietankę oraz połowę mleka kokosowego podgrzewamy w garnuszku do połączenia. Dodajemy mąkę kokosową i dokładnie mieszamy, masa będzie stawać się coraz gęstsza (mąka kokosowa zawiera sporą ilość błonnika i chłonie dużo płynów).
Do pojemnika dodajemy odciśnięte i pokruszone tofu, resztę mleka kokosowego, ksylitol, sok + skórkę z cytryny, sól oraz wanilię i wszystko razem blendujemy na gładziutką masę. Dodajemy mąkę ziemniaczaną i ponownie blendujemy. Dodajemy kokosowy twarożek i dokładnie mieszamy łyżką, już nie blendujemy.
Masę nakładamy na wyłożone spody, mniej więcej do 3/4 wysokości. Na wierzch nakładamy po około 1 łyżce masy makowej i trochę ją wciskając w tofurniczki.
Wkładamy do rozgrzanego piekarnika, a po 10 minutach zmniejszamy temperaturę do 160′ i pieczemy jeszcze około 35min. Studzimy i odstawiamy na 12h, najlepiej do lodówki. Wyciągamy „babeczki” z foremki.