Pieczona pomidorowa

Pieczona pomidorowa. Tomatina to hiszpańskie święto podczas którego wszyscy rzucają w siebie pomidorami. Ja na pewno nie mogłabym w tym uczestniczyć, dla mnie to zbyt duże marnotractwo tego pysznego warzywa późnego lata ;).
Zdecydowanie wolę je przerobić na coś co można zjeść. Tym razem na „pomidorówkę” (zupkę krem) która robi się sama, ale w piekarniku. Najlepiej użyć do tego „mięsistych” odmian pomidorów jak np. bawole serce, Rosamunda, czy podłużne Lima. Ale można wykorzystać wszystkie, i mieszać różne rodzaje. Najważniejsze, by były pyszne same w sobie, wtedy cudowny efekt końcowy gwarantowany.

Uwielbiasz kremy tak samo jak ja? Wypróbuj również inne dostępne na moim blogu np. fasolowy krem z chipotle, aromatyczny z batata, resztkowy, albo tajski krem z brukwi.

 

Pieczona pomidorowa

3-4 porcje

 

ok 1kg pomidorów (bawole serca, Rosamunda, Lima)
1/2 główki czosnku
2 większe szalotki lub 1 średnia cebula
1 średnia marchewka lub taki sam kawałek dyni
gałązka świeżych listków laurowych lub 3 suszone
kilka gałązek świeżego majeranku (lub tymianku)
2 łyżeczki syropu klonowego (miodu lub cukru kokosowego)
2 łyżki oliwy
1 łyżka octu (np. malinowego, jabłkowego lub sherry)
400-600ml bulionu warzywnego (lub wody z 1 łyżką sosu sojowego)
sól, pieprz

Do podania: wegańska śmietana/kefir, świeże zioła, świeżo mielony pieprz, suszony pomidor + odrobinę oleju z pomidorów.

 

Bardzo duże pomidory kroję na ćwiartki, natomiast mniejsze na pół i usuwam twarde szypułki.

Do żaroodpornej formy, wyłożonej papierem, przekładam pomidory, przekrojoną na pół marchewkę, szalotki w całości (natomiast cebulę przekrojoną na pół) bez obierania, oraz całe ząbki czosnku w łupinach. Następnie między warzywa wciskam listki laurowe i zioła (można też wcisnąć trochę pod spód, dzięki temu się całkiem nie spalą). Wszystko skrapiam oliwą, octem, syropem klonowym, posypuję sporą szczyptą soli i delikatnie mieszam.
Forma nie może być zbyt duża, najlepiej taka dopasowana by wszystkie warzywa leżały obok siebie jedną warstwą, by nie było zbyt dużo wolnych przestrzeni.

Wstawiam do piekarnika 190′ góra-dół i piekę ok 1h, aż się ładnie przyrumienią. Następnie wyciągam, nakrywam pokrywką lub kawałkiem papieru do pieczenia i odstawiam aż trochę przestygnie. Zioła wyrzucam. Z pomidorów usuwam skórki, które na koniec jeszcze wyciskam nad formą by oddały jak najwięcej soku. Z cebuli również usuwam wierzchnią warstwę, a czosnek wyciskam z łupinek.

Wszystko wraz z sokami przekładam do garnuszka. Dolewam ok 400ml bulionu, doprowadzam do wrzenia i chwilę gotuję, ok 3-5min. Później dodaję odrobinkę świeżego majeranku lub tymianu, świeżo mielony pieprz i blenduję całkiem na gładko lub zostawiam kawałki. W zależności jak gęstą chcę mieć zupkę dolewam jeszcze bulionu. Całość doprawiam ewentualnie solą, octem.

Gorącą zupkę podaję z kleksem wegańskiej śmietany, pokrojonym suszonym pomidorem, świeżo mielonym pieprzem. Dodatkowo skrapiam jeszcze kapką oleju z suszonych pomidorów.

Dodaj komentarz

Uzależniający pasztet z buraka

To jeden z moich ulubionych pasztetów. Połączenie buraka, suszonych pomidorów i kaszy jaglanej jest PRZEkozackie 🙂 Nie mogę się od niego oderwać. Sama masa buraczana

Read More »

Jaglane crepes z truskawkami

Od zawsze byłam fanką cieniutkich naleśników. To właśnie te w typie francuskim smakują mi najlepiej. Zdarzało się, że potrafiłam usmażyć tak cieniusieńkie jak kartka papieru,

Read More »